Nagle pojawiasz się na nieznanych Ci terenach pewnego Stada. Idziesz krętą ścieżką, która prowadzi Cię przez Las, który żyje śpiewem ptaków. Nagle ścieżka się kończy. Za drzew nagle dostrzegasz Jezioro. Wędrujesz po brzegu Jeziora w którym pływają różnego rodzaju wodne zwierzęta. Zachwycasz się ich kolorami i kształtami. Nagle widzisz kawałek ścieżki, zaczynasz biec w jej stronę. Znów idziesz ścieżką, którą dostajesz się nad Łąkę. Przechodząc przez nią już wiesz, że na innych terenach nie ma takich rzadkich okazów roślin i zwierząt. Końcem Twojej podróży jest Polana, gdzie zauważasz różne rasy psów. Żyją one w zgodzie i miłości. Zostaje już tylko jedno, zostać tu, lub odejść i zapomnieć o całej tej podróży, wybór należy do Ciebie.

21 września 2012

Moje alphowanie.

No tak, zgodnie z informacją Citrey'a, to teraz ja tutaj "rządzę". Nie czuję się z tym zbyt dobrze, bo nie wiem, nie mam pojęcia, jak to przyjmiecie, ale myślę, że jakoś się dogadamy. Kiedy dołączyłam do stada, nie sądziłam że otrzymam od Citrey'a tak ważne stanowisko. No i w tym miejscu chciałam bardzo serdecznie go pożegnać, i mu podziękować. Oby jeszcze kiedyś tutaj wrócił. A jeśli nie, to niech mu się dobrze wiedzie... co jeszcze mam dodać, właściwie nic... wiec to na tyle.

~Venus

To koniec...

Nie myślałem że tak to się potoczy, ale przepraszam bardzo, ale muszę odejść. Mam problemy w rodzinie przez RPG, jedynie jest to taki powód. SPN jest oddane w ręce Venus, mam nadzieję że będzie lepiej kierować blog'iem, niż ja. Od dziś Venus jest Alphą, a mnie już nie ma. Wszystkie sprawy kierujcie do niej. Może jeszcze się pojawię w RPG, ale nie wiem czy to możliwe. A więc, do zobaczenia może jeszcze kiedy indziej.

Kilka słów do nowej Alphy:
Venus - Powierzyłem Ci to zadanie, ponieważ zaufałem Ci na max'a. Chciałaś się zająć SPN, a ja Ci na to pozwalam. Teraz jesteś tu najważniejsza. Zajmiesz się wszystkimi akcesoriami SPN, czyli albumy i schowek.  Nie wiem co jeszcze napisać... Może od czasu do czasu zaglądnę na SPN... Ale nie wiem czy pozwolą mi na to rodzice, a teraz, nic nie mówię, bo mnie tu już nie ma.


18 września 2012

Nazwanie kogos Debilem, to nie obelga, a diagnoza.

Prosto, i na temat. Zglaszam oczywiscie zazalenie do Citrey'a, do ktorego, pomimo ze widzialam dwa razy, mam najwieksze zaufanie. ;3
Wkurwia, bo inaczej nie mozan tego nazwac, Osobnik ktory wchodzi na chat'a, robi na Nim multi konta, nie gra rpg, jedynie siedzi i robi opierdaling level master? To jest irytujace, i inaczej tego nazwac nie moge, Citrey.
Do tego sam fakt, jak zostalam dzisaj potraktowana - chamsko. Dlaczego? Bo wyrazilam swoje zdanie, a Nilsa, ot sobie, wywalila mnie z chat'a. Nie chodzi nawet o to, ze oklamala mnie, piszac, ze nie ma adma ( A Ona Nim jest. ), to smao wywalenie, ''bo tak''.
Jesli do tego Stad amaja wciaz dolaczac Osoby podobne do World'a, czy Nilsy, podziekuej za krotka wspolprace. Citrey, albo cos z Tym zrobisz, albo coz, bywaj.



16 września 2012

- Never be afraid to say what you really feel...


4260597160_ddfd2042e0_large
Leiko vel Matryoshka /\ Suka /\ 3 lata

Przedzierasz sie przez las w samotnosci, poniewaz ostatnio towarzystwo zaczelo Ci niezwyle przeszkadzac, o, taki aspoleczny dzien. Twoj Ogon buja sie na boki, a uszy wyczulone sa nawet na najmniejszy szelest. Przystajesz w pol kroku, gdy do Twoich nozdrzy dociera nieznany zapach, jednak po chwili twierdzisz, ze pewnie to jeden z Psowatych, praktycznie Twoj rowiesnik. Idziesz dalej, jednak teraz ostrozniej,rozgladajac sie to na lewo, to na prawo, prowadzonym zapachem Suki, jak to postanowiles okreslic.
Dostrzegasz Ja. Siedziala na zwalonym konarze drzewa, patrzac przed siebie, w nicosc. Jej siersc byla muskana przez powiewy zimnego wiatru. Tak. Z pewnoscia byla czystej krwi Husky'im. 
Przeciez Jej nie znasz, nie nalezy do Tego Stada, wiec mozesz sie oddalic. Gdy wycofujesz sie, Ona akurat sie usmiecha, obarczajac Cie przy tym swym szarawym spojrzeniem.
- Witaj. - Cichy pomruk wydobyl sie z Jej gardzieli.

Suka zostala nazwana przez Rodzicielke imieniem Leiko, jednak sama Husky nie cierpi tego imienia, wiec zazwyczaj przedstawia sie jako Matryoshka, na co wiekszosc nie reaguje, peszek. Sama zas liczy sobie niecale 3, moze 4 lata, ale jak wiadomo - Damy nie pyta sie o wiek. Urodzona w w jakimstam Kraju, w jakimstam miescie, w ktorych i tak nie zagrzala dlugo miejsca. Wiekszosc, bo ponad polowe swoje zycia spedzila w Niemczech, dokladnie w Hamburgu, u boku kochajacego wlasciela. Tak sobie przy Nim trwala, az do momentu, kiedy na Jej oczach nie zginal pod kolami Czerwonego Potwora.

Leiko z charakteru jest naprawde trudnym stworzeniem, majacym w sobie wiele sprzecznosci. Jednego dnia moze byc do rany przyloz, a drugiego zapewne sprzedalaby Cie moj Drogi na ''targu'', za pierwsza lepsza kosc, abys tylko Jej nie denerwowal - taka wrodzona asplecznosc. Do tego, cholernie pamietliwa.
Husky chowa w sobie wszystkie uczucia, dobre i te zle, nie chce po prostu aby wydostaly sie na swiatlo dzienne ( Albo, zeby ktos nie poznal Jej czulego punktu? ). Wszystkich stara sie traktowac z rezerwa, oceniajac ich na podstawie popelnionych bledow. 
Pomimo swoich wad, ktorych mozna by wymieniac bez konca, posiada rowniez zalete, jaka jest szczerosc. I zapomnialabym - szczera krytyka, przeciez. Wiec mozesz sie do Niej zglosic, a Ona obarzy Cie - nie zawsze mila dla ucha - opinia, z ktora nie musisz sie liczyc.
Suka dodatkowo, przeciwna jest wszelakiej pseudo ''magii' ( Czyt. Moze byc agresywna wobec wrozek i shamanow, ktorzy beda twierdzic, ze magia i jakimistam pseudo zakleciami wylecza wszystko. )

W hierarchi chce zajac stanowisko stadnego Medyka.

- Tam gdzie, tam gdzie... Cholera!
- Dobranoc. - Powiedzial Diabel.
4c_large

( Witam, hej i czolem. Pisze do Was Autorka Leiko. Mam nadzieje, ze pomimo charakterku Leiko bedzie jakos w miare. Mowie od razu, ze nie odpowiadam za to co mysli, czuje i robi Leiko, to tylko i wylacznie moja Postac. 
Wiec jak, zabawa sie zaczyna?
Karta z dupy wzieta. Kiedys sie poprawie. )

Stado Psow Natury.

8 września 2012

Zadanie na Gł. Mordercę dla Elektrikii.

Dzikie tygrysy i wilki, które zamieszkując Nasz las, skarżą się na grasującego tam Trolla, który niszczy co napotka. Wiele osobników próbowało się z nim dogadać, lecz nic to nie dało. Wszyscy którzy chcieli z nim porozmawiać o tym co robi, pozbawił życia. Nic nie da się zrobić oprócz tego samego co on zrobił bezbronnym zwierzętom. Twoim zadaniem jest pozbycia się Trolla z lasu. Możesz go zabić dopiero nocą, wtedy kiedy można go najszybciej odnaleźć. Kiedy go już odnajdziesz wykonaj swoje zadanie.
Powodzenia.

Elektrika la Wente, zwana Wiatrem.

Witajcie. *smukła suczka wbiegła na polanę wolnym truchtem*

Imię: Elektrika. Nie wiadomo dokładnie skąd owe imię się wzięło. Podczas jednego z jej pierwszych wyścigów ktoś na widowni wykrzyknął: ,,6, biegnij! Elektrika!". Właściciel suczki stał obok. Zapytał człowieka, czemu woła na jego psa ,,Elektrika". Facet wzruszył ramionami i powiedział, że to imię jego suczki, która już nie żyje. Wygrywała właśnie z numerem 6. I to imię właśnie dostała młoda suczka.
Drugie imię: Estrela (gwiazda). Gwiazdą została okrzyknięta po swoim pierwszym wygranym biegu. Miała wtedy zaledwie 8 miesięcy. Był to co prawda bieg juniorów, ale ona była tam najmłodsza. I jak się okazało, najszybsza.
Imię z rodowodu: Viagem (podróż). Imię rodowodowe... Cóż, suczka uwielbiała wędrować jako szczeniak. Jako pierwsza z całego miotu opuściła legowisko i imię po prostu do niej pasowało...
Przydomek: Wiatr. Najszybsza na torze. Wygrywała wiele razy, choć nie było jej łatwo. Suczki nie dawały jej rady, a psy nierzadko również zostawały w tyle. Tak pisały o niej gazety... Wiatr tryumfował.
Nazwisko: la Wente. Nie mówi to niczego o niej. Nie mówi też wiele o jej korzeniach...
Ksywa: El, Elcia, Eluś, Delekcia, Elektryk, Elektryczna, Elektronika i trochę jeszcze innych. Możecie mówić do niej jak chcecie.
Wiek: Nie jest już całkiem młoda. Jakie to ma jednak znaczenie? Urodziła się 16 stycznia. Obecnie czeka na swoją 4 zimę.
Partner: Owszem, ma ukochanego. Jednak jest on daleko od niej. Jego imię brzmi Arechitot.
Rasa: Czystej krwi chart perski.
Charakter: O jej charakterze można powiedzieć całkiem sporo. Zazwyczaj jest bardzo optymistyczna i wesoła. Często miewa dziwne pomysły i z natury jest ciekawska. Potrafi być naprawdę natrętna, ale nie toleruje, kiedy ktoś zachowuje się tak samo w stosunku do niej. Najczęściej kiedy kogoś nie zna jest oficjalna, ale czasem od  razu mówi, że jest El. To jednak zdarza się rzadko. Wobec ludzi zawsze niezależna, choć były chwile, kiedy stawała się bardzo towarzyska. Mimo to nadal lubi samotność. Zawsze jednak zaznacza, że aby się dowiedzieć jaka jest, trzeba ją poznać.
Pochodzenie: Jej rodzice pochodzili z najlepszych hodowli, matka wygrywała wiele konkursów, a ojciec zawsze był na czele stawki. Odziedziczyła po nich nie tylko szybkość, ale i charakter. Matka była z Hiszpanii, a ojciec z Portugalii. Za to ona sama urodziła się w Buenos Aires.
Stanowisko: Biega szybko, zawsze jest czujna. A do tego ma dobry wzrok i wyostrzony słuch. Węch również nigdy jej nie zawodzi. Dlatego jej ulubionym zajęciem jest polowanie. W stadzie chciałaby zajmować stanowisko Gł. Myśliwego (proszę o zadanie).
Umaszczenie, znaki charakterystyczne: Suczka ma krótką, na ogonie i uszach nieco dłuższą sierść. Dominującym kolorem sierści jest biel, lecz jedno ucho ma w kolorze mlecznej kawy. Do tego na pysku i przednich łapach ma plamki, w tym samym kolorze, co i ucho. Nos suczki jest czarny i trochę świecący. Jej oczy mają barwę czystego błękitu. Niektórzy określają ten kolor jako lodowaty błękit, albo niebo zmieszane z lodowcem. Sama suczka nie przywiązuje do tego aż takiej uwagi. Zazwyczaj mówi, że to jej ślepia są koloru lazurowego.
Suczka ma wygięty grzbiet, który pozwala jej rozwijać duże prędkości. Na długich łapach potrafi poruszać się z gracją, ale równocześnie bezszelestnie. Kiedy podchodzi do kogoś, nie stara się nawet być cicho. Jednak zawsze jest cicho. I nie potrafi sprawić, by jej łapy przestały znajdować miejsce, gdzie suczka może je postawić bez najmniejszego szelestu.
Znakiem charakterystycznym białej jest czerwona obroża z gwiazdkami. Lubi ją nosić, ale nie zawsze ją ma. Nosi również dwie lub trzy sznurkowe bransoletki na łapie.
Foto: http://i2.pinger.pl/pgr10/d70b13c500113d0a4a0f2206/powsin7.jpg

***_______________________________________________***
Stado Psów Natury.

6 września 2012

Sasha Pequeño Perrito





Imię: Sasha Pequeño Perrito
Zdrobnienie: Sash
Wiek: dość młoda, ma 1 rok
Urodziny: los chciał, że urodziła się w taki szczęśliwy dzień 07.07.
Rasa: dalmatyńczyk
Umaszczenie: Jej sierść jest krótka i twarda. Jest biała, a jej futro ozdabiają brązowe plamki.  Ma brązowo-złote oczy.
Pochodzenie: Hiszpania
Płeć: Ona
Partner: brak
Potomstwo: brak
Charakter: Jest to młoda psinka pełna energii. Uwielbia się bawić i poznawać nowe osoby. Jest ciekawa świata i niewyżyta. Czasem zdarza się jej być troszeczkę namolną, ale to przez jej młody wiek i wrodzoną ciekawskość. W niektórych momentach zachowuje się jak mały szczeniak. Jest bardzo radosna i najlepiej cały czas by się z kimś bawiła. Często zachwyca się wszystkim, nawet małymi błahostkami. Zazwyczaj chodzi uśmiechnięta i nie może usiedzieć w miejscu.
Historia: Jako mały szczeniak właściciel wsadził ją do worka i wrzucił do rzeki. Dryfowała w rzece kilka godzin, a kiedy myślała już, że to już koniec jej bardzo młodego i krótkiego życia nagle z wody wyciągnęła ją starsza pani, która usłyszała jej piski. Niestety pani nie mogła wziąć jej do domu dlatego oddała ją do schroniska dla psów. Wystraszona mała spędziła tam 4 miesiące, aż w końcu podczas jednego ze spacerów wykorzystała odpowiednią okazję i uciekła. Od tamtej pory błąkała się samotnie, aż po wielu samotnych podróżach trafiła na Stado Psów Natury.
Szuka: W stadzie chciałaby w końcu znaleźć dom, gdzie będzie mile widziana i ktoś będzie ją kochał.
Hierarchia: zwykły członek stada

4 września 2012

Nieobecność.

Chciałbym ogłosić że przez jakiś czas mnie nie będzie ( około miesiąca ). Mam problemy z netem. Udało mi się tego posta napisać u kolegi, ale nie będę niestety do niego codzienncie przychodzić by się z Wami spotkać, niestety. Od czasu wpadnę i pouzupełniam albumy i powysyłam zaproszenia. A więc, do zobaczenia za jakiś miesiąc.

2 września 2012

Destroyer of the World.~



  " - Bądź sobą, nie przejmuj się nikim
               i nigdy nie pozwól, by wzięli Cię żywcem..."
                                                                  G. Way

      
    Destroya | Quorte de Way |  ??? | Póki co stanowiska brak.


   Imię: Destroya. Na czele staje pytanie: Dlaczego? - Otóż odpowiedź
     jest absurdalnie prosta.  Sunia zdawać się może ułudnie spokojna.
     Z natury jest jednak "demonem w psiej postaci". W przeciągu chwili
    potrafi stać się najgorszą zmorą, koszmarem. 

    Znaczenie miana: Cóż.. Wbrew powszechnym opiniom "Destroya" 
    uznawana jest za apokalipsę mogącą zniszczyć świat.

   Charakter: O charakterze Karej można powiedzieć tyle: Jest zmienny
                                                                                          niczym górska pogoda. Rzec można również, że jest bardzo złożony.
                                                                                          Suczka uważa, że nikt jej nie rozumie a także, iż jest nieakceptowana 
                                                                                          przez społeczeństwo. Potrafi być szorstka i to całkiem często.
                                                                                         Mimo pozorów zwykła być szaloną optymistką.

                                                                                        Wiek: Kobiet nie pyta się o wiek..

                                                                                        Płeć: Zgadnij..

                                                                                       Historia: " - Co było, minęło, aczkolwiek nie mam zamiaru do tego
                                                                                        wracać..."

                                                                                       Hierarchia: Cóż.. Nie winno się samemu oceniać.. Cóż, zatem nichaj
                                                                                        Alpha wybierze.

                                                                                       Partner: Kto by chciał takie "Coś"..


                                                                                    Dla formalności napiszę, że zmieniłam godność. Wcześniej brzmiała ona "Nyrane".
                                                                                        
   

    



Wysłannik płomieni.


Pełne Miano: Álvaro en Aldivo khè Caro.
Przydomek:Preferuje to jak zwraca się do niego Aldivo, pewnie dlatego, że nie przedstawia się "Alvaro". Wysłannik Płomieni.
Płeć:Samiec.
Wiek: To tylko cyfry.
Rasa: Dalmatyńczyk.
Pochodzenie: Anglia.
Stan Cywilny: Równie dobrze może sobie przytrzasnąć rękę drzwiami.
Potomstwo: Kto ma na to czas..
Hierarchia: Będzie nadawał się tylko na..czujkę nocną.
Wzrost: 61 cm.
Wysokość w kłębie: 56-61.
Waga: 20 kg.
Wygląd: Szata dalmatyńczyka jest krótka, gęsta i twarda, lśniąca i  sprężysta. Ma charakterystyczne umaszczenie-białe tło, na którym rozsiane są wyraźne kropki koloru czarnego.Są one wyraźne, równe, nie zlewają się ze sobą. Aldi jest psem harmonijnie zbudowanym, mocnym, ale nie ciężkim; o wzroście 61 cm i wadze 20 kg.
Charakter: Pies spokojny, nie wadzący nikomu. Cierpliwość to jego jedna z najlepszych cech, nie da się go łatwo wyprowadzić go z powagi. Nie jest upierdliwy, nie chce niczego na siłę. Nie lub być w centrum uwagi, unika tego jak tylko może. Woli być obiektem drugo, trzecio, a nawet czwarto planowym. Jeśli mu nadepniesz na odcisk...zignoruje to. Jest waleczny, fakt, umie obronić bliskie osoby, nawet jeżeli ma stracić własny żywot. Nie zna słowa strach, lecz zna wręcz bardzo dobrze słowo cierpienie. Nie jest ani optymistą, ani pesymistą, ani realistą, jest po prostu sobą.
Historia:
Aldi urodził się w wielkim mieście, w domu pewnego strażaka. Nie miał rodzeństwa, a jeżeli miał to ich nie znał. Żył w normalnej rodzinie- jego rodzice(Isabela&Alvaro-imię odziedziczył po ojcu) oraz rodzina gospodarza(Aarón,Patrisia i ich mała córka Trixy). Żyło mu się bardzo dobrze, dom właścicieli był duży, więc odkrywanie go było niesamowite. Psy miały własną sypialnie, gdzie Aldi spędzał najwięcej czasu. Rodziców widział raz na ruski rok, służyli straży pożarnej. W końcu, kiedy skończył siedem miesięcy jego rodzice zginęli w pożarze. W tamtym czasie urodziła się Trixy, którą dalmatyńczyk traktował oschle. Nie tylko dlatego, że mała ciągnęła go za uszy i ogon, ale nie czuł się dobrze po śmierci ojca i matki. Pewnego dnia, dom, w którym mieszkał zaczął żarzyć się ogniem. Matka zemdlała od nadmiaru kłebów dymów, strażacy zdążyli tylko ją uratować. Drugie piętro stanęło w płomieniach. Na drugim piętrze spała mała dziewczynka, biedna złotowłosa.
Alvaro przypomniał sobie rodziców, ich zawód. Przypomniał sobie gospodarzy, który go karmili, troszczyli się o niego. Przypomniał sobie stare chwile, nadszedł czas by odwdzięczyć im się. Pies wskoczył  w płomienie, za którymi zniknął. Strażacy stracili dawno nadzieję, reszta psów nawet nie postawiło kroku w stronę domu. Dalmatyńczyk zniknął w płomieniach, schody zaczęły się wolno walić więc szybkim susem wskoczył na drugie piętro. Słyszał płacz dziecka, podążał w stronę małego dziecka. Drzwi również stanęły w płomieniach, musiał wyłamać je własnym ciałem. Drewno zawaliło się na jego ciało, wstał otrzepując się z strzępek drewna. Rzucił się w stronę kołyski, chwycił dziewczynkę w szczęki próbując jej nie uszkodzić. Wyszedł  z pokoju, zatruwał się nachalnym dymem. Schody żarzyły się ogniem, skruszyły się. Zderzył się własnym ciałem z podłogą, która również się paliła. Zakrył ciałem Trixy, nie pozwolił by ogień dotknął jej ciało. Walnął pyskiem o drewnianą palącą się podłogę. Wolno zaprzestawał oddychać, szczęki rozwarły się. Pozwalał ogniu dostać się do jego wnętrza. Nagle, usłyszał płacz Patrisi, gospodyni. Płakała, jak to tęskni za swoim maleństwem...
Zacisnął natychmiastowo szczęki z trudem wstając. Jego przednia łapa żarzyła się ogniem wraz z ciałem. Skulił uszy, nie pozwalając im również się zapalić. Wstał z nienaruszonym dzieckiem w pysku i ruszył w stronę głównego korytarza. Przeskoczył sznur płomieni i wylądował przed domem, stał drętwy. Wykonał misję. Wolno tracił kontakt z światem, z obrazem. Poczuł jak ucieszona Pati bierze swoje maleństwo i tuli je do siebie. Z jej oczu lecą łzy szczęścia. Poczuł pianę na ciele, próbowali mu pomóc, uleczyć go jakoś, zgasić płomienie.
Obudził się, otworzył wolno oczy. Poczuł jak Patrisia obejmuje go wraz z Aarón'em, a mała Trixy głaszcze go po główce. Wolno uniósł smukły łeb, widział ucieszone miny na twarzyczkach całej trójki. Zeskoczył z ich kolan by upaść na pysk. Spojrzał w stronę przedniej łapy...Nie miała sierści, były na niej wymalowane rany. Podniósł się ledwo z ziemi, widząc ponownie zdrową Trixy rozpromienił się. Usłyszał głos gospodarza, który utkwił mu na zawsze.
-Dziękuje mój drogi, jesteś najlepszym psem na świecie. Mój Alvaro.-Pogłaskał go po smukłym łbie.- Wysłannik płomieni.
Aldi skinął łbem by zaraz  odejść, wyszedł z pomieszczenia, ruszył w swoją stronę. Gdy tylko mrugnął widział na tle powiek płomienie, słyszał płacz dziecka...Słyszał, widział, czuł. Szedł przed siebie, uwierzył, że nadzieja zawsze jest potrzebna. Zniknął za drzewami by spotkać się z stadem psów natury.
Umiejętności: Po wypadku nie umie polować, tak jak kiedyś. Jest wolniejszy, kuleje na jedną łapę. Ma wciąż problemy z oddychaniem, w jego płucach jest za dużo kłębów dymu. Boi się ognia, unika tematu historii, nikomu jej nie opowiada. Mimo wszystko umie wykiwać przeciwnika, poplątać mu literki i cyferki w umyśle. Jest dobry w przeciskaniu się przez kłody, drzewa, skały, szczeliny. Umie doskonale pływać mimo tego, że kuleje.

_
Stado Psów Natury